Po reese's, słodyczowym klasyku, przyszedł czas na odtworzenie kolejnego - miętowych czekoladek After Eight.
Smak jest bardzo podobny, może są słodsze niż oryginał, ale to dlatego, że gęstość nadzienia nadaje cukier puder, a nie cała tablica Mendelejewa.
W odróżnieniu od reese's, te czekoladki dają radę w temperaturze pokojowej, bo gorzka czekolada łatwiej zastyga i utrzymuje ten stan nawet poza lodówką.
Składniki
120 g masła (bardzo miękkiego)
ok. 300 g cukru pudru (lub więcej)
2 łyżki likieru miętowego (opcjonalnie)
Kilkanaście kropli mięty (krople miętowe, takie z apteki)
Odrobina zielonego lub turkusowego barwnika w żelu (opcjonalnie)
100 g gorzkiej czekolady
Zielony cukier do dekoracji
Przygotowanie
W misie miksera mieszamy masło na puszystą masę. Dodajemy połowę cukru pudru, miksujemy, dodajemy resztę cukru, likier, krople i barwnik. Jeśli chodzi o ilość kropli miętowych, to najlepiej dodawać po trochu, cały czas próbując. Konsystencja nadzienia musi być bardzo gęsta - taka, żeby dało się z niego ulepić kulkę. Każdą kulkę spłaszczamy w dłoniach i wstawiamy do lodówki, do zastygnięcia.
Schłodzone kawałki nadzienia zanurzamy w roztopionej gorzkiej czekoladzie, odkładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, przed zastygnięciem posypujemy zielonym cukrem. Blachę wstawiamy do lodówki na minimum godzinę.